sobota, 9 stycznia 2010

NETYŚCI - Sieciowy Ruch Polityczny

Napisał do mnie dzisiaj na facebooku pan Alexander - netysta. Był to mail agitujący do przystąpienia/tworzenia nowej partii - NETYSTÓW. Wyjaśniając co chcą zrobić netyści, pan Aleksander określił, że "chcą zrobić rzecz trudną – nadać polityce normalny, ludzki charakter; przywrócić ją ludziom." W ich deklaracji przeczytałam też, że "nie akceptują aktualnego systemu politycznego opartego na walkach międzypartyjnych, aferach i korupcji". Fantastycznie - pomyślałam i zachęcona czytałam dalej w ich deklaracji o tym, że "cała sfera obecnej polityki – zbankrutowała!" oraz, że "Polityka musi się opierać na autentyczności". Trudno się nie zgodzić - pomyślałam i zaraz przypomniał mi się prof. Cwalina, który opowiadał o jakimś przemówieniu Kwaśniewskiego o aborcji, w którym na początku i na końcu mówił on, że "aborcja jest bardzo ważnym społecznie zagadnieniem", aby stworzyć wrażenie, że trudno się z nim nie zgodzić w tej kwestii...

Aby nie być posądzoną o wybiórczość i złośliwość zaprezentuję kilka intrygujących pozytywnych postulatów programowych tej egzotycznej inicjatywy politycznej. Otóż netyści lansują nową ideę - netarchię, czyli "pełną formą demokracji, realizowaną poprzez poziome powiązanie całego społeczeństwa za pomocą Internetu (e-demokracja)". 

Kolejne postulaty (wybiórczo) to absolutna decentralizacja władzy - "decyzje muszą być podejmowane na jak najniższym szczeblu (...) Jednostki wyższych szczebli powinny być wobec nich służebne, pomagając im rozwiązywać zadania, których nie można rozwiązać lokalnie. Wielkie, hiper-biurokratyczne urzędy państwowe powinny zostać rozwiązane i zastąpione wieloma lokalnymi urzędami, działającym w systemie menedżerskim (ubezpieczenia, ochrona zdrowia, pobór podatków, usługi administracyjne)." 

Wątek ten ma dla mnie zabarwienie lekko anarchistyczne, co rozwija się w pełni w kolejnym punkcie "Posłowie nie powini uchwalać szczegółowych ustaw dla wszystkich obywateli – tylko ramowe wskazania– realne i wirtualne " To wszystko zabarwione jest ideą liberalną i wolnościową: " trzeba bezwzględnie szanować wolności i godności jednostki oraz kierować się przesłaniem: co nie jest zabronione – jest dozwolone!" Dalej postuluja m.in bezpłatny dostep do szybkiego internetu, jako prawo podstawowe każdego obywatela, oraz e-dowód osobisty, e-głosowanie, e-partycypację, e-administrację.  

Dla bardziej zainteresowanych odsyłam na ich stronę: http://netysci.mixxt.pl/networks/content/index.Deklaracja%20Netystów - deklaracja

i http://netysci.mixxt.pl/networks/content/index - manifest netystów.

Osobiście zastanawiam się, kto jest ich grupą docelową i ile lat mają ludzie, którzy to wymyślili. Sympatykiem mógłby zostać np mój kolega z liceum - punck i anarchista. I pewnie jeszcze niemało 15- 19 latków. Ale gdyby podumać nad przyszłością demokracji w perspektywie 30-40 lat w naszym kręgu kulturowym i w kontekście rozwoju cyber cywilizacji to może faktycznie kiedyś cała administracja i instytucje egzekutywy, a może i legislatywa przeniosą się do internetu...

13 komentarzy:

  1. te początki to takie trochę jak efekt Barnuma :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze Droga Alu unikaj oceniania! Zanim przedstawiłaś czytelnikom założenia porgramu netystów, już piszesz, że jest to inicjatywa egzotyczna!
    Po drugie, w mojej ocenie finalne postulaty są utopijne, jednak pewne kierunki działań ze wszech miar warte rozważenia i poparcia. To, że większy procent polskiego społeczeństwa powinien mieć dostęp do internetu popieram! Ale nie jest zwolennikiem likwidacji biurokracji, likwidacji urzędów centralnych. To czysty populizm! Urzędy są potrzebne, problem w rzeczywistości odnosi się do ich jakości, sprawności działania. Myślę, że i w tym zakresie można zanotować powolną poprawę.
    Demokratyzajca podejmowania decyzji w państwie też jest porządana, jednak w mojej ocenie można ją uzyskać poprzez np. możliwość zgłaszania przez określoną liczbę obywateli projektu uchwał rad miejskich, a nie poprzez likwidację urzędów centralnych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podpisywałam z netystami umowy o promowaniu ich działalności a mój blog jest z założenia subiektywny. Własnie ze względu na utopijność większości postulatów, w mojej ocenie jest to inicjatywa ze wszech miar egzotyczna. Choć niektóre postulaty a nawet same hasła: demokracja 2.0, HPI (happy-planet-index) jako pomiar rozwoju gospodarczego, pełna neutralność światopoglądowa państwa czy e-administracja są bardzo inspirujące. Może po prostu wyobraźni mi nie starcza żeby wyobrazić sobie sprawnie funkcjonujące państwo bez urzędów, sądów i policji.

    Przemku, jak przekładasz efekt Barnuma na spostrzegania partii?

    OdpowiedzUsuń
  4. nadać polityce normalny, ludzki charakter; przywrócić ją ludziom, nie akceptujemy aktualnego systemu politycznego opartego na walkach międzypartyjnych, aferach i korupcji, polityka musi się opierać na autentyczności... - kto się z tym nie utożsami?

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, to oczywiście celowy zabieg ala przemówienie Kwaśniweskiego o którym wspomniałam. Słuchając polityków i działaczy trzeba na prawdę wyczulić krytyczny zmysł i zawsze zastanawiać się ile w tym jest treści, a ile szumu "z którym trudno się nie zgodzić".
    Czysto marketingowo, myśle że to doskonałe na początek, bo stanowi haczyk - skoro zgadzasz się z tym, to przeczytasz jeszcze kilka kolejnych podpunktów. A u netystow jest trochę konkretów jakby nie patrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam Pani Alicjo,
    Wszedłem na Pani blog, aby sprawdzić błędy, o których pisaliśmy.. I (nieopacznie chyba) wczytałem się głębiej w Pani opis Ruchu Netystów. I wyznam, że "zbaraniałem"! A dlaczegóż to.. po kolei..
    Wiem, że jest Pani osobą inteligentną (pamiętam Pani dyskusję z jakimiś przeciwnikami na moim profilu na Facebooku, sprzed ok. miesiąca). Obawiam się zatem, że trzeba braku dobrej woli i rzetelności blogera, aby pisać o jakimś fenomenie nie zbadawszy go chociaż "z grubsza".
    A Pani charakterystyka naszego ruchu (oprócz początku) nosi właśnie znamiona zupełnie nonszalanckiej lektury... Dlaczego?
    W którym to miejscu piszemy, że jesteśmy za "anarchią"; w którym, że jesteśmy za państwem "bez urzędów, sądów i policji"; gdzie pani znalazła, że jesteśmy za "likwidacją urzędów centralnych"? Skąd Pani przyszło do głowy, że jesteśmy inicjatywą dla 15 - 19 letnich punków - anarchistów? Z jakiego powodu sądzi Pani, że nasze postulaty są "utopije"?
    Pani Alicjo,
    subiektywność Pani bloga, subiektywnością, ale jednak rzetelność także i Panią obowiązuje!
    Czym innym jest to, że jesteśmy za daleko posuniętą autonomia społeczności lokalnych i ich prymatem nad strukturami centralnymi, a czym innym, jest pogląd, że należy je zlikwidować. Jako osoba prowadząca blog o charakterze politycznym, zapewne wie Pani, że stanowisko takie głoszą minarchiści (a i to nie wszyscy!). My się do nich nie zaliczamy (choć parę wspólnych punktów by się znalazło).
    Nie chcąc tu wdawać się w szczegółową refutację, powiem, że jesteśmy inicjatywą polityczną z nurtu e-demokracji (niezwykle prężnie rozwijającej się na całym świecie), dodajemy do niej jednak naszą (moją) koncepcję Netarchii (która ma niewiele wspólnego z anarchią!) Jest raczej nowym światopoglądem sieciowego widzenia świata i organizowania społeczeństwa. Więcej na naszej stronie www.netysci.pl. Lub w wywiadzie ze mną - http://interia360.pl/artykul/o-netystach-netarchii-i-nowej-demokracji,28281
    Co do "utopijności" - to wiele z naszych postulatów tu i ówdzie na świecie już jest wdrożonych, a inne sa oficjalnym zaleceniem UE.
    Co zaś do naszej grupy celowej, to odwołujemy się do grupy dobrze wykształconych 25 - 50 latków.
    Chce wierzyć, że był to zatem z Pani strony "wypadek przy pracy", a nie celowa złośliwość.
    Serdeczności,
    Alexander S.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szanowny Panie Aleksandrze,

    Nonszalancja jest fatalną przywarą, zatem nie chcąc być o nią posądzana już spieszę z wyjaśnieniem. Na potrzeby tego posta przeczytałam w całości waszą deklarację, oraz przejrzałam manifest, skupiając się raczej na podrozdziale "Model Państwa". Poświęciłam na te czynności ok. 30-45 minut, co może nie pozwoliło na "dogłębną analizę", ale moim zdaniem wciąż było to ok. 3 razy dłużej niż poświęciłby na to przeciętny internetowy surfer, który czyta streszczenia streszczeń, i rzadko poświęca na jakiś artykuł więcej niż 15 minut. Takie są realia funkcjonowania ludzkiej uwagi, że spędzając czas w internecie, który dostarcza mnóstwa rozrywek i dystraktorów jednocześnie, przetwarzamy i rejestrujemy przeważnie na płytkim poziomie. Moje uwagi i wrażenia może pan więc, wedle uznania, potraktować jako możliwy sposób interpretacji również innych osób wchodzących na kilka minut na stronę netystówi i ewentualnie zmodyfikować przekaz, aby był bardziej jednoznaczny. O co konkretnie chodzi:

    Przeczytałam jeszcze raz swój post i nie dostrzegłam, żebym napisała, że jesteście za likwidacją centralnych urzędów. 90% tego co napisałam to cytowania z waszej strony, co z resztą ujęłam cudzym słowiem. To co może jednak nasuwać myśl o chęci likwidacji urzędów centralnych to np zdanie "W 21 wieku – żadne niewydolne, biurokratyczne, marnotrawne instytucje centralne nie są już potrzebne - Internet skutecznie je eliminuje" (p.39 manifestu). Swoją drogą ja też nie chce niewydolnych instytucji (np ZUS, NFZ), ale rozwiązaniem nie jest moim zdaniem likwidacja a reforma(przyznaje - nie wiem do konca jak). O likwidacji sądów i policji nie napisałam w poscie, ale rozumiem, że pije pan do mojego komentarza, w którym luźno rozwijam moje przypuszczenia. Jeśli są błędne - dobrze, że pan to uściślił. Może to być sygnał, że inne nieopatrzne umysły mogą również podryfować w tę stronę interpretując wasze plany.
    Nie napisałam że jesteście za anarchią, ale że mój kolega anarchista (skądinąd bardzo sympatyczny człowiek) mógłby was poprzeć.
    W domniemaniu o waszej przypuszczalnej grupie docelowej również nie było złośliwości, sądzę raczej, że im młodsze osoby - tym mniej sztywnych koncepcji w głowie i tym większa możliwość zaakceptowania przełomowych koncepcji i teorii.
    Co natomiast wydało mi się naiwne? Przekonanie, że możliwe jest "pokojowe współistnienie wielu modeli obok siebie" oraz to, że ludzie w swoich lokalnych sieciach będą wybierali najlepsze modele organizacyjne.(p.34 manifestu) jak również to, że " stosunki urzędowe / biurokratyczne / przedmiotowe trzeba zastąpić przyjaznymi więzami społecznymi – z poszanowaniem podmiotowości każdej osoby." (p.17 deklaracji)
    Proszę mi pozwolić zachować mój pogląd o nierealności tych postulatów, gdyż wywodzę go z moich obserwacji i przemyśleń o ludzkiej naturze. Poza tym poruszamy się w sferze spekulacji skoro taki model jeszcze nie istnieje, więc trudno tu polemizować.
    Wiem, że niektóre z waszych postulatów są juz wprowadzone, albo będą wprowadzone niebawem (o istnieniu e-sądów dowiedzialam się od kolegi własnie po zamieszczeniu tego posta). Generalnie podoba mi się idea odbiurokratyzowania i mozliwośći załatwienia maximum formalności przez internet. Podoba mi się też idea e-partycypacji, choć przyznam, że nie do końca ją rozumiem. Mój post to ani "wypadek przy pracy" ani "celowa złośliwość", ot po prostu inny punkt widzenia i tak proszę to potraktować. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pani Alicjo,
    Dziękuje za wyjaśnienia:-)
    Nie wchodząc w szczegóły, powiem jeszcze tylko, że - owszem, nasz projekt jest bardzo nowatorski (chyba po raz pierwszy od dawna, próbujemy, aby ważna idea wyszła z naszego kraju, zamiast - jak zwykle - czerpać wzorce z zewnątrz). Możne nawet jest "awangardowy", ale proszę mi wierzyć, że nie jest to szalona zabawa nastolatków - przeciw pozycjonowaniu nas w tej kategorii się sprzeciwiłem. Jest to jak najbardziej "poważna" propozycja polityczna. I wierzę, że jakiś netysta za 5 - 10 lat obejmie władzę w tym kraju :-) (rzecz jasna po to, aby umożliwić samorządzenie ludziom :-) ).
    A swoją drogą, nie potrafię pojąć skąd tak mało wiary u osoby jeszcze bardzo młodej, jak Pani? Dlaczego wiele rozwiązań nie mogłoby istnieć obok siebie? Wszak w necie widzimy, że jest przeogromnie wiele różnych modeli - i świetnie funkcjonują.. A jak zacznie się zmieniać mentalność ludzi - gdy modele netowe zaczną przenikać do realu (nad czym pracujemy) - to stosunki staną się bardziej przyjazne. Pracujmy nad tym wszyscy. :-)
    Serdeczności,
    Alexander S.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiele ciekawych propozycji mają netyści. Internet jest bardziej wolnościową platformą komunikacji niż inne.

    Za grupę docelową dla tej partii uznałbym ludzi w wieku 26-40, choć tak naprawdę cenniejsza byłaby charakterystyka psychologiczna niż wiekowa.

    Na chwilę obecną najlepiej w necie radzi sobie Korwin Mikke, jednak nijak nie przekłada się to na wynik wyborczy.

    Netarchia osobiście mi się nie podoba, ale może warto nad nią pracować.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie ruch netystów jest bardziej ruchem filozoficznym niż politycznym.
    W realnym świecie liczą się konkretne rozwiązania prawne.
    Niestety na stronie netystów brak jest brak propozycji zmian w ustawach oraz w rozporządzeniach. To one tworzą rzeczywistość społeczno-ekonomiczną w Polsce, a nie idee.

    Dlatego sam pomysł bez solidnego umocowania w prawie jest zupełnie bezwartościowy.

    To niestety jest bolączka większości ruchów społecznych, stowarzyszeń oraz mniejszych partii w Polsce.
    Wiele mówią, a mało robią.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałem Manifest Netystów - 65 punktów(!), 76 stron (!) materiału do dyskusji o programie i 13 podstawowych postulatów.
    Wrażenia ?
    Mało kto zdoła przebrnąć przez tak obszerne, filozoficzne zapisy, ubarwione "nowomową". W tej kwestii zgadzam się z p. Alicją.
    Co do podstawowych postulatów tonp: trzy pierwsze to typowe ogólniki ( intencje) niz konkretne, zrozumiałe postulaty.
    Nie rokuję netystom przy tego typu przekazie programowym większych szans na zaistnienie, zresztą filozoficzna dyskusja na ich forum i widoczne tam ciagłe pouczenia p.A. Sikory odstręczają i chetnych do bycia netysta raptem ..62.

    OdpowiedzUsuń
  12. cały blog Pana Aleksandra to chodząca ściema. Uważajcie. Teraz się przefarbował na progresywizm.
    Progresywizm TO WIARA. To już nawet nie swiatopogląd. To system religijny.

    Wprost nawołuje to zwalczania tradycji, wiary, religii. Nawołuje do nienawiści religijnych, do zwalczania naszej tożsamości. Tradycję nazywa sterotypami a postępem nazywa "wyzwolenie się" od hamulców postępu. Nie ma w nim miejsca na przykład na kościoły w przyszłość (co z nimi zrobimy? spalić wszystkie?). Społęczeństwo przyszłości MUSI być multikulturalne wg. Pana Aleksandra - super - pomyślałem, tak jak Rzeczypospolita obojga Narodów - ALE - czy ktoś mi powie co zrobić ze społęczeństwem które nie ze swojej "winy" jest niejdednorodnie etnicznie? Co zrobić żeby piękne idee wprowadzić w czyn? Przesiedlenia? ... Ludobójstwo?

    Ostatni Progresywiści przeszli już samych siebie. Opisują zbudowanie NOWEJ EKONOMII.
    Ja wiem, że budowanie Nowej Ekonomii skończyło się strasznym ludobójstwem na Ukrainie. 15 milionów zmarło z głodu w wyniku wprowadzanie nowej ekonomicznej polityki.

    Jak poczytacie dokładniej o rozwiazaniach ekonomicznyc takie jakie netyści chcą wprowadzić czyli"REDYSTRYBUCJA DÓBR...to zrozumiecie, że macie doczynienia z nową odsłoną totalitaryzmu, pod przykrywką setek nowych neologizmów. Jak je rozgryziecie co który oznacza, to będzie widzieli dokładnie to samo co w manifeście komunistycznym. Cały program netystów to te same idee co komunizm, nazwane tylko innym językiem. A wprowadzenie ich idei w życie i sposoby, są dokładnie identyczne z totalitarnymi. Jak chcecie netyści, zmniejszyć ilość urzedników, jak jednocześnie chcecie kontrolować CAŁĄ EKONOMIĘ aby przeprowadzić dystrybucję dóbr? Budowanie nowej ekonomii czyli jakiej? Jak to się ma do wolności? To wolność gospodarcza jest tym, co prowadzi do rozwoju, a nie regulowanie nachalne wszędzie przez państwo, nawet netrarchię. Ja bym polecił w ramach budowania społeczeńśtwa multi kulti, przesiedlić do Polski parę tysięcy obywateli Zimbabwe, a wysiedlić do Zimbabwe paręset netystów którzy spamują internet idiotyzmami i nowymi totalitarnymi metodami. Zacznijmy je wprowadzać i zacznijmy od samych netystów. Chcecie multikulturalizmu, społeczeństwo MUSI według was być mieszane. Super. Na statek wszystkich i do Afryki. Mieszać się!

    OdpowiedzUsuń
  13. 33 year old Community Outreach Specialist Oates Norquay, hailing from Mount Albert enjoys watching movies like Funny Bones and Vacation. Took a trip to Ilulissat Icefjord and drives a Ferrari 625 TRC Spider. sposob na tych gosci

    OdpowiedzUsuń